Floigan Bros. - Recenzja gry  |  Autor - Radek


 

 Czy kiedykolwiek wyobrażaliście sobie, jak to jest mieć brata, takiego starszego oczywiście, który nieraz by wyciągał was z opresji, pomagał w życiu, czy w nauce. Ale jeśli ten starszy brat okazałby się totalnym wodogłowiem, bezmózgiem, którego można porównać do pierwszego lepszego dzieciaka z przedszkola... Nikt zapewne nie chciałby mieć takiego rodzeństwa, zwłaszcza takiego, jakie ma Hoigle Floigan, główny bohater gry Floigan Brothers.

Historia zaczyna się standardowo, było sobie wysypisko, a na tym wysypisku żyli sobie dwaj bracia – Hoigle i Moigle, jednak arcyłotr Baron chce rozbić ta sielankę i posiąść wysypisko na własność. Historia jest totalnie głupkowata, bo i taka miała być w założeniach, jednak, co najważniejsze w praniu sprawdza się świetnie głównie ze względu na fenomenalnie podłożone głosy. Drogą do sukcesu w FB jest współpraca obydwu braci, jako iż Hoigle jest niezwykle mały i inteligentny, a Moigle niezwykle duży i głupi trzeba to umiejętnie wykorzystywać, przykładowo trzeba dostać się na dach, więc przywołujemy większego brata aby nas podsadził. Jednak starszy braciszek nie zawsze jest chętny do pomocy, wtedy z pomocą przychodzą gry lub smakołyki, którymi można przekupić Moigla. Wspomniane gry to, np. przybijanie piątki, berek, lub zabawa w chowanego.

Po zebraniu odpowiedniej ilości specjalnych punktów, można nauczyć Moigla nowych umiejętności, jak, np. nowe triki na jojo lub gry, niektóre z tych umiejętności wymagają określonego przedmiotu. Czasem jednak przekupienie brata jabłkami nie wystarcza, wtedy trzeba sięgnąć po ostrzejsze środki. W grze mamy specjalne menu z komendami, dzięki którym możemy rozdrażnić brata, obrazić go lub przytulić, np. Hoigle musi dostać się na małą wysepkę pośród jeziora, wtedy trzeba solidnie zbluzgać brata i ustać na czerwonym polu, który oznacza gniew, Moigle w szale bojowym złapie za łeb Hoigla zrobi z niego piłkę i strzeli go z bejsbola, tym samym mniejszy brat dostanie się na wysepkę. Floigan Bros nie jest więc typową platformówką, więcej tu kombinowania niż typowych sekcji zręcznościowych, co czyni ją jeszcze bardziej oryginalną.

Od strony dźwiękowej jest niezwykle pozytywnie, głosy dobrane są idealnie do postaci, a gadki wygłaszane przez braci są bardzo humorystyczne. Muzycznie jest raczej dobrze, nie ma tu takich klimatycznych motywów jak w Ray’u 2, jednak narzekać nie ma co, bo występujące w grze melodie są bardzo pozytywne i stwarzają fajny klimacik.

Grafika to bardzo mocny filar całej gry. Masa detali, dbałość o szczególy i płynna animacja śmigająca w 60 klatkach robi swoje. Postacie wyglądają bardzo ładnie i widać, że koderzy nie szkodowali polygonów nań, dodatkowo ich animacje też wyglądają świetnie, a tańczący Moigle jest tego najlepszym przykładem.

Wszystko pięknie ładnie, ale Floigan Brothers posiada jedną baadzo wielką wadę, mianowicie chodzi o długość gry - grając za pierwszym razem, grę można łyknąć w niecałe 3 godzinki, a za drugim w godzinę !!! Tak tak, wydaje się to niewiarygodne, ale to prawda. Visual Concepts zapewne miało w planach, co najmniej trzy takie światy, ale przez cięcia SEGI chłopaki z VC musieli sobie je darować, a szkoda, bo gdyby gra była dłuższa ocena końcowa byłaby wyższa a tak jest jak jest, sorry..

Recenzja przeniesiona za zgodą autora i dzięki uprzejmości strony : www.dc-world.neth.pl