Oczarowany
tą grą spędziłem przy niej sporo czasu i do tej pory nie mogę zrozumieć
czemu tak niesamowicie grywany tytuł nigdy nie opuścił Kraju Kwitnącej Wiśni
i to mimo, że osiągnął tam niewątpliwy komercyjny sukces, a dochody ze
sprzedaży dwóch pierwszych części Sakura Wars biły ówczesne rekordy... Ale
"nic to", jak mówił Wołodyjowski, ponieważ dzięki kilku altruistom w sieci
można znaleźć [prawie] pełne tłumaczenie [prawie] całego tekstu jaki
umieszczono na dwóch CD Sakury.
Teraz pora na odpowiedź na pytanie - czym jest gra, której ocena wystawiona
przeze mnie oscyluje niebezpiecznie blisko 10. - a odpowiedź ta jest
niezmiernie prosta - Sakura Wars to połączenie date sima, gry przygodowej,
gry taktycznej i oczywiście RPG [okraszona kilkoma mini grami] i jakkolwiek
dziwacznie i niestrawnie by to połączenia wyglądało, to ta gra jest jedną
lepszych w jakie miałem przyjemność pograć.
Jako miłośnik wszelkiej
maści historii alternatywnych nie mogłem nie zachwycić się scenariuszem
[podejrzewam że napisanym ręką japońskiego odpowiednika Pilipiuka], którego
akcja dzieje się w latach 20tych zeszłego wieku w [jakże by inaczej]
Japonii.
Z kart historii tego kraju w grze usunięto kilka stron - np.
imperialistyczne zapędy ówczesnej Japonii oraz konflikty
militarno-ekonomiczne z Chinami i USA - pozostawiono za to wojnę z Rosją
[która odgrywa dość ważną rolę w historii jednej z dziewczyn z naszego
oddziału] oraz dodano potwory, demony i inne tałatajstwo, którego nagłe
pojawienie się postawiło na głowie cały świat. Również w dziedzinie odkryć i
wynalazków historia w Sakurze trochę odbiega od tego czego nas w szkole
uczono. I tak w grze zobaczymy naturalną ewolucje maszyn, pojazdów i
urządzeń zgodną z teoriami i badaniami Jamesa Watta, Nikołaja Tesli i
Thomasa Edisona, więc niech nie zdziwią was pojawiające się samochody
napędzane na parę, mechy o napędzie hybrydowym [oczywiście para + dziwacznie
nazywająca się energia] oraz wiadomości przesyłane na fonografie - ja
chłonąc informacje pojawiające się na ekranie byłem w siódmym niebie, choć
zdaję sobie sprawę że wielbiciele hi-tech będą zawiedzeni. Fabuła cały czas
trzyma równy poziom, choć gracze nie lubiący mangi i anime ominą ten tytuł
szerokim łukiem, gdyż ta gra może śmiało nosić miano "honorowego anime"
jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało ;]
Żeby wyjaśnić skąd u mnie takie dziwaczne porównanie przedstawię kilka
faktów - otóż już samo intro [przepiękny motyw muzyczny] jest zrobione w
taki sposób, że mogło by uchodzić za opening serialu anime, w grze
umieszczono również porażającą ilość filmików [żeby nie było że samą mangą
żyje człowiek część z nich to renderingi pojazdów i mechów], ponadto grę
podzielono na rozdziały, czy jak kto woli epizody [a jest ich 11], a każdy
epizod kończy się zapowiedzią kolejnego epizodu - a następny epizod zaczyna
się małym wprowadzeniem w akcę i podsumowaniem dotychczasowych wydarzeń.
Osobiście bardzo przypadło mi do gusty takie rozwiązanie, aczkolwiek zdaję
sobię sprawę, że dla wielu graczy taka budowa gry może stanowić największą
wadę Sakury - przecież nie każdy musi lubić anime.
Pora poznać głównego bohatera opowieści - a jest nim Ohgami Ichiro [fajne
mięsko - dop. Desty], chłopak który po ukończeniu szkoły oficerskiej dostaje
przydział do niezwykle tajnego i głęboko zakonspirowanego elitarnego
oddziału, a trafia do pełnego kobiet teatru dostając jakże ważną i
odpowiedzialną misję polegająca na kasowaniu biletów. W teatrze oczywiście
zgodnie z pierwszym prawem Tenchiego nasza osoba wzbudza żywe
zainteresowanie u wszystkich pracujących tam postaci, którym zdarza się
nosić stanik [lub przynajmniej planują go nosić w przyszłości jak to jest w
przypadku Iris]. Żeby nie było monotonnie w grze znalazło się również drugie
prawo Tenchiego, według którego zbyt wiele pięknych kobiet w jednym miejscu
oraz facet który nie przywykł do przebywania w ich towarzystwie powoduje
lawinę komicznych zdarzeń w trakcie których występują efekty dźwiękowe [w
sensie wybuch] i świetlne [w sensie wybuch zakończony pożarem].
Jako że gra nie polega tylko na flirtowaniu z dziewczętami, nasz bohater co
jakiś czas będzie musiał wsiąść do mecha by w dość prostym trybie taktycznym
kierując grupą wymienianych już wcześniej dziewczyn pokonać panoszące się tu
i ówdzie zło. Jak już wcześniej napisałem, gra składa się z kilku gatunków,
a żeby wszystko ładnie i zgrabnie do siebie pasowało panowie programiści
dali nam tylko jedną lokacje [dość rozległy budynek teatru], po której
możemy się dość swobodnie poruszać [widok z góry jak w klasycznym jRPG,
poruszanie przez najazd kursorem na dane pomieszczenie], a gdy trafimy na
jakąś pannę widok przestawia się na ten znany z japońskich przygodówek.
Gdy natkniemy się na jakąś postać, a zwłaszcza którąś z naszych
podkomendnych, to zazwyczaj mamy możliwość aktywnego prowadzenia rozmowy, co
polega na szybkim wyborze którejś z opcji dialogu [zazwyczaj tylko jedna
odpowiedź zadowoli pannę].
Dobry wybór oznacza zebranie punktu - zły wybór - niestety tracimy punkt u
danej sikorki - nasza opinia u dziewczyn jest o tyle ważna, że od niej
zależy skuteczność danej dziewczyny w walce [taki odpowiednik morale - gdy
czasie walki stracimy jakiegoś mecha będziemy musieli się nieźle napocić
żeby odzyskać stracone punkty].
Ilość lokacji do których mamy bezpośredni dostęp jest trochę
niezadowalająca, tym bardziej że na klimatycznej mapce [bodajże Tokio Anno
Domini 1920] dodanej do gry jest zaznaczonych szereg miejscówek do których
dostęp będziemy mieli tylko w trybie taktycznym lub przygodowym i to
najczęściej w momentach kiedy życzą sobie tego panowie programiści a nie my.
Z drugiej strony lekkie ograniczenia wolności osobistej zostały
zrekompensowane przez możliwość wpływania na bieg wydarzeń poprzez naszą
ingerencję w dialogi. Dialogi w których mamy możliwość wybór kwestii oprócz
zbierania punktów u sikorek często służą subtelnym modyfikacjom scenariusza
i tak np. wybór pewnej uwagi spośród 3 innych opcji poprowadzenia dialogu
spowoduje oprócz straty pkt u Sakury [co teoretycznie powinno być zakończone
"load"] otwarcie dostępu w późniejszym czasie do dwóch scen w których mamy
możliwość zrehabilitowanie się, a które nigdy nie pojawiłyby się gdyby nie
wcześniejsza skucha. Takich akcji jest więcej [ale znów nie aż tak dużo], co
motywuje do eksperymentowania i praktycznie wielokrotnego kończenia gry [tym
bardziej że grę możemy zakończyć wiążąc swoje losy z różnymi dziewczynami].
Trzeba przyznać ze gra jest niesamowicie wyważona - gdy brakuje nam akcji
lub wydaje nam się że rozmowy trwają zbyt długo zazwyczaj w niedługim czasie
pojawi się jakiś filmik lub przejdziemy do trybu taktycznego albo po prostu
natrafimy na którąś z minigier [np. mahjong czy zawody w gotowaniu lub też
kilka bardziej zręcznościowych] i trzeba przyznać że doskonale się komponują
z grą właściwą.
Tryb taktyczny jest raczej nieskomplikowany i stosunkowo łatwy do
rozegrania, więc jeżeli graliście wcześniej w Final Fantasy Tactics czy
chociażby Front Mission uboga warstwa taktyczna Sakury nie sprawi wam
większego problemu. Walk jest praktycznie 10 i polegają na wybiciu
przeciwnika, wyeliminowaniu danej jednostki, czasem obronie czegoś. W czasie
walki na niektórych arenach możemy używać różnych fantów takich jak
wyrzutnie rakiet czy pola, które nas uzdrawiają [warto zadbać o zdrowie
głównego bohatera - jego zgon kończy grę]. Kiedy obrywamy zapełnia nam się
pasek energii, a gdy dojdzie do max. możemy odpalić jeden z ataków
specjalnych - pasek ten można też napełnić także medytacją, a animacja
specjala jest całkiem miła dla oka. Niestety nie możemy grzebać w uzbrojeniu
mechów, a sprawność naszego oddziału zależy od punktów zdobytych w czasie
dialogów, ale mimo pewnych ograniczeń część taktyczna daje dużo frajdy i
nawet mała liczba walk nie przeszkadza aż tak bardzo.
Grafika stoi na wysokim poziomie, lokacje w każdym trybie gry zostały
wykonane niezwykle starannie, zwłaszcza dość rozległe plansze z "taktyka"
[mimo że jest ich stosunkowo mało to zachwycają wykonaniem]. Bardzo ciekawie
rozwiązano mimikę twarzy naszych rozmówców - dzięki nowemu "bajerkowi"
którzy panowie programiści ochrzcili mianem LIPS [Live Interactive Picture
System], a który sprawia że ruchy ust podczas wypowiadania kwestii wyglądają
tak "naturalnie" jak w filmach anime, co robi wrażenie zwłaszcza w rozmowach
w których są "podłożeni" lektorzy. System ma niestety pewna wadę, a
mianowicie jest bezpośrednio sprzężony z pojawiającym się tekstem, więc gdy
przewijamy tekst postać która powinna go wypowiadać "nabiera wody w usta".
Nie przeszkadza to gdy jest to zwykła rozmowa, ale gdy kwestie czyta lektor,
a my odruchowo przewiniemy tekst, lektor nadal będzie czytał swoją kwestie
ale postać "zmilknie"- [niestety lektora nie da się przewinąć, może w
drugiej części to poprawili? ;)] Za desing postaci jest odpowiedzialny
Kosuke Fujishima - twórca znanej mangi Oh! My goddess i świat Sakura Wars
bardzo na tym zyskał - każda z pojawiających się w grze postaci jest
niepowtarzalna i ma "swój charakter", a miłośnicy kreski pana Kosuoke
zauważą w grze kilka znanych twarzy...
Oprawa muzyczna zachwyca, melodie [zwłaszcza motyw przewodni] wpadają w ucho
i bynajmniej ja nucę je dość często [są lepsze od tych z Lakers - a myślałem
zże to niemożliwe :)], na wyróżnienie zasługują również lektorzy dzięki
którym postacie po prostu ożyły [a przynajmniej ożyły te którym "dano
głos"].
Pora podsumować tytuł, który będąc połączeniem mało skomplikowanej gry
taktycznej, date sima i przygodówki okraszony doskonałą grafiką i muzyką
stał się dla Saturna tym czym Final Fantasy VII dla PSX i Zelda 64 dla
"Wielkiego N" [moja opinia].
Niestety mimo że popularność gry była na tyle duża że na jej podstawie
nakręcono kilka anime [serial i film pełnometrażowy - fajniutkie ! - dop.
Desty], a liczba wyprodukowanych w Japonii gadżetów związanych z serią jest
zaiste zacna, to gry z serii Sakura Wars nie zostały oficjalnie
przetłumaczone i wydane poza Krajem Kwitnącej Wiśni...
A przecież Sakura Wars [czy jak to mówią Sakura Taisen] jest w moim odczuciu
grą wybitną i mimo że wielu graczom może przeszkadzać zbyt mała liczba walk
oraz mało terenów do eksploracji to jednak przyjemność z grania płynie z
zabawnych dialogów, ciekawego scenariusza oraz odrobiny frywolnego flirtu, a
nie z tysięcy ubitych przeciwników, setki zbadanych lokacji i z faktu
uratowania świata przed wielkim spadającym meteorem :)
|