|
|
|
Shadowrun - Recenzja gry |
Autor - Mastyl
|
|
Przyszłość. Mroczna i ponura... środowisko zanieczyszczone w stopniu tak
wielkim, że od gęstego smogu ludzie zapomnieli jak wygląda światło
słoneczne. Wszystko pokrywa brudny, szaro- brązowy nalot, pamiątka po
industrialnym rozkwicie, a może po nuklearnych wróżbach. Ludzie chciwi,
bezwzględni, zrzeszający się w gangi, w świecie gdzie liczy się tylko siła.
Z drugiej strony Orki, zieloni brutale wyrwani wprost z kartek Tolkiena,
starożytne smoki czy rubaszne krasnoludy.
Te dwa światy mogą ze sobą
koegzystować i jak pokazuje znany i doceniony na zachodzie system rpg
"Shadowrun" - mogą to robić naprawdę efektownie.
Świat Shadowruna to mieszanina Gibsonowskiego "Cyberpunku", "Fallouta" Fargo
oraz klasycznego fantasy spod znaku Warhammera. Adaptacji tego świata z kart
podręczników na ekrany i monitory było niewiele, a "Shadowrun" na Segę
Genesis, którego mam dziś przyjemność opisywać, należy do najlepszych.
Przede wszystkim, wyjątkowo jak na RPG wydane na konsole i dla konsoli, jest
bardzo nieliniowy i otwarty na działania gracza. Aby go ukończyć trzeba
rozwiązać trzy wątki fabularne, ale można to robić w dowolnej kolejności,
jeden po drugim lub naraz. Poza tym są dziesiątki questów pobocznych, w
postaci zleceń pracy. W ten sposób można grać bardzo długo zarabiając dla
postaci kolejne pieniądze i punkty karmy.
Fabuła.
Seattle roku 2058 -megalityczne miasto przyszłości. Ktoś zleca zadanie. Pod
osłoną nocy grupka shadowrunnerów (w terminologii tego systemu tak się
nazywa poszukiwacza przygód) skrada się przez zniszczone tereny
industrialne. Cel jest jeden- wykonać zlecenie, ryzyko wydaje się
niewielkie. Nagle najemnicy zostają zaatakowani przez nieznane oddziały.
Część masakry zostaje zarejestrowana na kamerze w oku jednego z
shadowrunnerów. Nikt z małej grupki nie przeżył... i nie byłaby to zbyt
poruszająca w tym okrutnym świecie wiadomość, gdyby nie to, że jedną z ofiar
jest twój brat- Michael. Wydajesz ostatniego Nuyena (waluta przyszłości,
prawdopodobnie futurystyczny jen) aby dostać się do Seattle, odebrać rzeczy
brata i dowiedzieć się, co było przyczyną jego śmierci. I tu zaczynają się
schody... a zarazem zaczynamy grę, pełną poszukiwania śladów, nawiązywania
kontaktów i wykonywania zleceń.
Świat
Składa się z miasta Seattle i okolic. Jest też Cyberprzestrzeń, w świecie
Shadowruna zwana tradycyjnie "MATRIX". Po sieci można podróżować, w sieci
można wykonywać wszelakie zlecenia związane z włamaniami i zdobywaniem
informacji. Służy do tego masa specjalistycznego sprzętu- cyberdecki i
programy niezbędne "hackerowi". To się nazywa Netrun.
Do wyboru mamy na początku trzech bohaterów- silnego fizycznie Samuraja-
czyli po prostu standardowego "fightera". Dalej jest obeznany z tajnikami
Netrunu Decker, oraz na końcu posługującego się psioniką Gator Shaman. Dalej
jeszcze w czasie gry możemy włączyć do drużyny kolejne dwie postacie- zwykle
odbywa się to przez wynajęcie za określoną sumę pieniędzy. W walce sterować
będziemy tylko jedną postacią, pozostałe będą zachowywały się wg swojego
"widzimisię", które jednak można lekko modyfikować w menu.
Grafika
Graficznie Shadowrun z Mega Drive ustępuje swojemu rywalowi - adaptacji
Shadowrun na Super Nintendo. Grafika jest prostsza, uboższa w kolory i mniej
czytelna. Widok mamy od góry, nieco pod kątem, izometryczny- taki jak np. w
Legacy of Kain czy większości gier RTS. Czasami dopiero po dłuższej chwili
mogę stwierdzić, jaki element świata gry odwzorowuje szaro- bura, siermiężna
bitmapa. Wiele w grze odbywa się też w sferze wyobraźni, a nie realnej
rozgrywki. W barze nie widzimy swoich kontaktów (tzw. ze względu na
anonimowość zwanych Mr Johnsonami). Trzeba też napisać o osobnej kategorii
rozgrywki w Shadworunie, jakim jest ekran wyboru. Wiele razy w grze, podczas
losowych ulicznych wydarzeń, podczas dialogów oraz w budynkach użyteczności
publicznej gra przenosi się na osobny ekran, na którym poza symboliczną
ilustracją graficzną tego co się dzieje, widzimy tekstowy opis sytuacji. Pod
spodem wypisane są nasze możliwe reakcje. Wybieramy je prosto klawiszami A,
B, C na padzie Segi. Pomysł całkiem ciekawy i zbliżający Shadowruna do
papierowego RPG.
Dźwięk
Muzyka jest przeciętna, zaledwie w kilku miejscach ciekawsza, brzmi jak
pobrząkiwania taniej emulacji Sound Blastera, ale akurat w tego typu grze
nie razi to tak bardzo. Czasami autorzy w plastikowe "bity" wplatają
samplowane dźwięki, syntezę mowy, jak np. w jednym z pierwszych barów. Ale
nawet przy użyciu tej "zaawansowanej" ;) technologii muzyka w grze brzmi
raczej żałośnie. Z dźwiękiem jest nieco lepiej, w sumie sampli nie jest
wielka ilość, a prezentują standardowy poziom.
Walka
W czasie rzeczywistym. Rozwiązana bardzo prosto- jednym klawiszem zmieniamy
cele- w które automatycznie strzela nasz bohater, drugi przycisk to "fire"-
trzeba go wciskać szybko i rytmicznie. Mimo to gra bywa bardzo trudna- zanim
ubijemy przeciwnika, ten w kilku krokach podbiega do nas i zabija nas wręcz.
Trzeba dużo biegać, odpowiednio szybko reagować i wykorzystywać przeszkody
terenowe aby bezkarnie razić wroga.
Statystyki i inwentarz
Cała masa współczynników, składa się na nie kilka ekranów. Inwentarz, z
opisami przedmiotów - pancerzy, pistoletów czy karabinów. Bardzo dużo
współczynników, jednak ich podnoszenie odbywa się zwykle przez dokupowywanie
cyberwszczepów (a jakże, nie mogło tego zabraknąć w futurystycznej grze). Za
zabijanie nie dostajemy prostego doświadczenia, zwykle pozostają jednak
przedmioty. Współczynnik karmy (jak kto woli - reputacji) podnosimy
wykonując zlecenia. Aha, w grze zaimplementowano też poziom nastawienia
postaci w drużynie do głównego bohatera - ewenement w skali konsolowej. Jak
będziesz postępował niezgodnie ze światopoglądem innych, to możesz ich
nastawić przeciw sobie. A w grze można robić wiele rzeczy sprzecznych z
podstawowymi normami społecznymi - nie tylko włamywać się i kraść...
Jeśli
masz ochotę możesz wyciągnąć na ulicy broń i zacząć strzelać do niewinnych
przechodniów.
Podsumowując.
Shadowrun to mimo swej siermięgi wizualno- dźwiękowej to wielki, ciekawy i
dający graczowi dużo swobody RPG. Można w niego grać długo albo krótko, ma
ogromne pokłady grywalności. Jeśli chcecie możecie go też przejść wiele razy - za każdym
razem będzie inaczej.
Idealna gra dla rpg-owych wyjadaczy lubiących klimaty
futurystyczno- cyberpunkowe, pamiętających jakie możliwości miała SEGA Mega
Drive i nie zrażających się odstającą od współczesnych
standardów grafiką.
Porządny tytuł, który doczekał się i na swój remake. Zainteresowani niech
poszukają wiadomości w internecie i oczywiście na platformie Steam.
PLUSY: fabuła, świat, mnogość opcji, cyberprzestrzeń, nieliniowość.
MINUSY: grafika, muzyka, momentami stopień trudności.
Recenzja przeniesiona dzięki uprzejmości strony : www.jrkrpg.pl
|
|
|
|
|